Chemik ProNatura Bydgoszcz rozpoczął przygotowania do wiosennych rozgrywek.

Chemik ProNatura Bydgoszcz rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej III ligi. Celem drużyny jest utrzymanie. - Wtedy mamy otrzymać premię -mówi kapitan zespołu Dawid Wrzos


W piętnastu meczach beniaminek grupy kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej III ligi zdobył 21 punktów i zajmuje 9. miejsce w tabeli. - Jest pewien niedosyt. Mieliśmy bardzo udaną końcówkę rundy, ale mogliśmy zdobyć więcej punktów - mówi trener Chemika ProNatury Włodzimierz Korecki. Główną bolączką drużyny były bramki tracone ze stałych fragmentów gry. - Już nawet przestałem liczyć, ile ich było. Im większy nacisk na to kładliśmy, tym było gorzej. Błędy wynikały głównie z niedoświadczenia zawodników - mówi trener. Od tygodnia drużyna przygotowuje się do sezonu na swoich obiektach. - Przez pierwsze dni, były to głównie gry i zabawy. Teraz zaczynamy pracować nad siłą i wydolnością - wyjaśnia szkoleniowiec. W tym roku, po raz pierwszy Chemik będzie mógł przygotowywać się do rundy wiosennej na nowym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Śnieg został uprzątnięty i jeśli pogoda pozwoli, już w sobotę odbędą się pierwsze w tym roku zajęcia na powietrzu. - To boisko dużo zmieni. Będziemy dwa miesiące do przodu w porównaniu do zeszłorocznych przygotowań - mówi szkoleniowiec.

Z drużyną trenuje Sergiusz Kot, syn legendy Zawiszy Macieja Kota. - Jestem pomocnikiem, ale mogę grać też w ataku. Myślę, że trener uzna, że mogę być przydatny dla Chemika - mówi 24-latek, który pół roku temu ukończył studia w Wielkiej Brytanii. Piłkarzem Chemika jest jego brat Maciej, który do sezonu przygotowuje się z Zawiszą. W drużynie prawie na pewno zostanie Jakub Witucki, którym zainteresowana była Nielba Wągrowiec. Siłą Chemika jest kolektyw i młodość. - O takich zawodnikach, jak Jakub Witucki, Dawid Paczkowski, Dawid Retlewski czy Jordan Bednarek, kibice mogą jeszcze usłyszeć. Wszystko zależy od tego, jak wysoko oni sami zawieszą sobie poprzeczkę - ocenia Korecki.

Drużynę tworzą w większości młodzi piłkarze. Często zdarzało się tak, że gdy rywale mieli w składzie trzech młodzieżowców, co jest wymogiem w III lidze, Chemik wystawiał drużynę, gdzie tylko trzech zawodników nie spełniało tego wymogu i miało więcej niż 21 lat. - Cały czas gramy za tzw. uścisk dłoni prezesa. Mamy otrzymać sporą premię, jeśli się utrzymamy - mówi kapitan Dawid Wrzos.

Remigiusz Jaskot, Gazeta Wyborcza Bydgoszcz 13.01.2011