Express Bydgoski 05.11.2010

Tylko dwa spośród dwunastu projektów spalarniowych w Polsce mają szanse na realizację. „Express” dowiedział się, że nie ma wśród nich bydgoskiego.

Takie rewelacje przynosi, zwykle dobrze poinformowany, portalsamorzadowy.pl, twierdząc, że istnieje realne zagrożenie, że z 12 spalarni, które miały powstać w Polsce do 2015 roku, powstaną tylko dwie - w Krakowie i Warszawie (rozbudowa).

- W tych projektach kluczowy jest czynnik czasu, pieniądze z Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” muszą być wykorzystane do 2015 roku. Musimy mieć gwarancję, że do tego czasu staną spalarnie - przekazała „Expressowi” Magda Sikorska, rzeczniczka Ministerstwa Środowiska. - Obecnie trwa drugi etap ocen wniosków (bydgoski projekt jest także oceniany), pogłębiona ocena merytoryczna. Po jej zakończeniu nasi eksperci będą rekomendować Komisji Europejskiej określone projekty. To komisja zatwierdzi te, które dostaną dofinansowanie.

Ten etap jednak miał zakończyć się już dawno, ale ministerstwo dawało kolejne szanse wnioskodawcom na uzupełnienie dokumentów. Jednak minister zapowiedział, że kto do końca października nie będzie miał kompletu dokumentów, ten nie ma co liczyć na dotację.

Czy do bydgoskiego projektu dołączono wszystkie dokumenty? Zdania są podzielone. - Jako pierwsi złożyliśmy wniosek o dofinansowanie już 2 listopada 2009 roku. Ostatecznie dokumentacja projektu została uzupełniona w połowie sierpnia 2010 roku. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z NFOŚ i Ministerstwem Środowiska. Nadal mamy szansę na 330 mln złotych dla Bydgoszczy i regionu - zapewnia Marcin Janczylik, rzecznik spółki ProNatura.

- Decyzja środowiskowa, będąca kluczowym elementem bydgoskiej dokumentacji, została zaskarżona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. 23 listopada ma się wypowiedzieć w tej sprawie NSA - mówi z kolei Maciej Jasiński ze Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Osiedla Kapuściska.

A to brak decyzji środowiskowej zdecydował o tym, że pieniędzy na spalarnię nie dostanie śląska metropolia.

- Radni odrzucili również „Plan gospodarowania odpadami”, który ProNatura musi włączyć do spalarniowej dokumentacji - mówi radny Marek Gralik. - Dostaję sygnały z Ministerstwa Środowiska, że koszt budowy spalarni wzrośnie do grubo ponad 600 milionów, ile musiałoby wynieść poręczenie kredytu, by ją zbudować? Przecież UE pieniądze odda po zrealizowaniu inwestycji.

Ministerstwo Środowiska pociesza, że nawet te wnioski, które początkowo nie zyskają akceptacji, będą mogły liczyć na dofinansowanie, gdy innym powinie się noga.

- Myślę, że ministerstwo nie mówi całej prawdy i czeka na lepszy moment, aby przyznać się do tego, że zawalił się plan budowy spalarni w Polsce, bo nie byliśmy do tego przygotowani od strony merytorycznej - uważa osoba, która proces budowy spalarni w Polsce obserwuje od samego początku. - Ale w końcu musi się do tego przyznać.

S.Bobbe, Express Bydgoski

Serwis konstruowany we współpracy z  Instytutem Monitorowania Mediów

Komentarz MKUO ProNatura Sp. z o. o.:

Trudno komentować wiadomości niepotwierdzone i oparte na plotkach. Na nich swój artykuł opiera redakcja Expressu Bydgoskiego prowadząc niczym nieuzasadnione spekulacje. ProNatura nie spekuluje, a skupia się wyłączniena na faktach - te są jednoznaczne. Projekt budowy bydgosko-toruńskiej spalarni znajduje się na liście projektów kluczowych Programu Infrastrukuta i Środowisko. Nie ma więc jakichkolwiek podstaw do obaw o unijne dofinansowanie. Nieżbędne dokumenty poszczególne instytucje otrzymały w odpowiednim terminie. Jako pierwsi w Polse złożyliśmy wniosek o dofinansowanie już 2 listopada 2009r. Do czerwca 2010 roku miał już za sobą ocenę formalną i merytoryczną I stopnia. W kwietniu 2010r. wniosek uzupełniono o uwagi wniesione w ramach oceny merytorycznej II stopnia. Ostatecznie dokumentacja projektu została uzupełniona w połowie sierpnia 2010r. Co wiecej, zgodnie z przepisami do złożonego wniosku nie dołącza sie Planu Gospodarki Odpadami.